wtorek, 31 marca 2015

Baaaaasen ^.^



Znów nie jest to post o Szwajcarii. Zdjęć niestety nie mogę zgrać, ale laptop podobno już naprawiony ^.^ więc tylko go odebrać i je wstawię :)
Dziś będzie o.. pływaniu. A raczej o jego podstawie czyli odpowiednim sprzęcie. Wczoraj zamówiłam okularki sportowe z korekcją w sklepie www.asport.pl oraz strój kąpielowy 'oksana' firmy Gwinner ze sklepu www.sportstyl.pl do którego dostałam w gratisie bardzo fajny czepek *.*
Dostarczyli je dzisiaj, i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Okularki jak i strój pasują idealnie ( zazwyczaj te tabelki wymiarów w sklepach są beznadziejne, i niezgodne z prawdą  :/ )


Tutaj macie moje zdjęcie (haha, jestem lekko czerwona gdyż cuś mnie złapało :( )







sobota, 28 marca 2015

Wesołego Alleluja!

Wiem, miał być post o Szwajcarii. Niestety nie mogę go dodać gdyż mój laptop odmówił współpracy. Nie jestem w stanie załadować zdjęć :(
Może uda mi się je dodać u dziadziusia, do którego teraz jadę ale nic nie obiecuję!

Dziś chciałam napisać trochę o moim życiu 'na walizkach'.
Znów wybieramy się w podróż o polski <3 i znów nadeszła pora pakowania. Zazwyczaj jeździmy autem, i nie ważne jakiej jest wielkości, zawsze jest zapakowane po sam dach. I w jedną, i w drugą stronę.
To bardzo nużące - zazwyczaj tracimy jeden dzień przed wyjazdem i jeden po wyjeździe. Na co? Na pakowanie, rozpakowywanie, przekładanie i układanie. No bo przecież ja też muszę zmieścić się w aucie ;p

Ha ha, kiedyś była taka sytuacja, że tata w tym całym swoim o mnie zapomniał. Wraca z garażu, zadowolony z siebie, że wszystko się zmieściło, a mieliśmy wtedy naprawdę dużo.
Następnego dnia gdy mieliśmy jechać, okazało się, że nie mam gdzie usiąść i wyjechaliśmy z lekkim opóźnieniem ^^

Jednak mimo wszystko nie życzę takiego życia nawet najgorszemu wrogowi. Życia na walizkach, z dala od domu i bliskich. Do tej pory nie umiem nazwać tego miejsca moim domem. Bo w domu jestem dopiero w Polsce. Wśród bliskich, i przyjaciół.
Tak, tych przyjaciół, który jeszcze zostali. Muszę przyznać, że ich naprawę poznaję się w biedzie. Z niewieloma moimi znajomymi mam kontakt, tylko z dwójką, i bardzo żałuję rozpadu innych przyjaźni i znajomości. Czasami nie mam tu z kim porozmawiać, bo mimo, że tutaj też mam rówieśników, przyjaciół i znajomych, nie mogą się oni równać z ludźmi z Polski. 

Cóż, aby ten post nie był taki smutny, na koniec życzę wam Wesołego Jajka. Radosnych świąt Wielkiej Nocy, aby mazurki na Waszym świątecznym stole koncertował tak słodko jak co roku i aby zajączki wielkanocne nie skąpiły Wam podarków. Wesołego Alleluja!




czwartek, 19 marca 2015

Szwajcario nadchodze!

Podbój Szwajcarii zaczynam już jutro! Jestem podekscytowana i lekko zdenerwowana.

O 6.00 pobudka. Uh, i to jest chyba najgorsza część wszystkich podróży.
No nie licząc tej długiej podróży autobusem, mojej trudności z pokonaniem tremy przed komunikacją w innym języku, no i paru innych rzeczy :p

Ale koniec marudzenia, czas na ostatnie sprawdzenie walizki, spakowanie prezentu dla rodziny mojej koleżanki z wymiany i nauczenie się kilku nowych zdań po francusku, bo przyznam szczerze że francuski nie  idzie mi tak dobrze jak inne języki. haha ja nawet nie wiem jak się prosi o coś do picia :D

Cel podróży - Genewa, Szwajcaria
Start - Beerfelden 8.00
Czas podróży - 8 h
Trasa - z Beerfelden przez Mannheim, Fryburg i Lozannę do Genewy
Towarzysze - zwariowana grupa znajomych i dość ekstrawagancka nauczycielka. Oczywiśćie w tym pozytywnym znaczeniu :D

Dobra, koniec tego pisania. Lecę wypocząć. Za tydzień zdam Wam relacje z tej mojej małej wyprawy!

sobota, 14 marca 2015

Muzyka duszy

Muzyka duszy to ogromny potencjał.
Zwykle moje wnętrze kipi od myśli, pomysłów.  Wracam do domu i nie wiem w co wsadzić ręce. I to jest mój problem - chcę robić zbyt wiele rzeczy naraz. I wtedy ratuje mnie moje stare pianino.
Muzyka ma to do siebie, że nie ważne w jakim jestem nastroju zawszę znajdę kawałek dla siebie.

Niestety nie moje, ale i tak piękne :)


Oczywiście nie słucham tylko tego co samo wyjdzie z pod moich palcy. O wiele bardziej uwielbiam siąść w moim fotelu i rozkoszować się dźwiękami muzyki granymi przez innych.
To czego słucham na co dzień nie da się zwężyć do jednego określonego gatunku. Podobają mi się tak przeciwne sobie utwory, że to się w głowie nie mieści. Za to w uszach tak...
Każdego dnia potrzebuję innych nut. Raz chcę wolnych, a raz szybkich. Raz mam ochotę na coś starszego, raz na najnowszy hit USA.
Zawsze jednak muzyka mnie odpręża...

A was co inspiruje? Czego słuchacie na co dzień?

niedziela, 8 marca 2015